Mała czarna bez kofeiny
Nieprzerwanie trwa spór o to, czy kawa jest dobrodziejstwem, czy też ma szkodliwe dla naszego zdrowia działanie. Choć naukowych dowodów jej pozytywnego wpływu na ludzki organizm przybywa, nadal pewne kwestie wzbudzają wątpliwości. Czy alternatywą dla „prawdziwej” małej czarnej może być wersja bezkofeinowa? Komu jest polecana i czy faktycznie jest zdrowsza?
W ciągu roku na świecie wypijanych jest około 400 mld filiżanek kawy. Jednym z najważniejszych składników stanowiących o jej popularności jest kofeina. I choć zawierają ją też inne produkty, np. herbata, yerba mate, guarana, kakao czy czekolada, kojarzona jest przede wszystkim z napojem powstałym z ziaren kawowca. Na wyjątkowość kawy wpływ mają jednak też inne składniki oraz – nie mniej ważny – sposób palenia, parzenia, a nawet przechowywania. Pobudzające działanie kofeiny jest powszechnie znane i nie wzbudza wątpliwości. Podzielone są jednak opinie co do jej wpływu na poziom ciśnienia tętniczego i rozwój cukrzycy. Według niektórych specjalistów, osoby zagrożone tymi schorzeniami powinny zachować ostrożność i ograniczyć spożycie kofeiny. Między innymi z myślą o nich powstała kawa bezkofeinowa.
Zdrowa czy nie?
Choć kawa bezkofeinowa jest znacznie bezpieczniejsza dla osób wyjątkowo wrażliwych na działanie substancji, nie można pić jej bez umiaru. Wbrew nazwie, napój zawiera minimalne ilości kofeiny. Jej zupełne wyeliminowanie mogłoby doprowadzić do pozbawienia napoju charakterystycznych walorów smakowych i zapachowych. Pojawia się w związku z tym pytanie, czy nie lepiej jest wypić mniej kawy z kofeiną niż więcej filiżanek wersji jej pozbawionej. Odpowiedź nie jest jednoznaczna i zależy od indywidualnych uwarunkowań zdrowotnych a także od tego, do jakich ilości napoju byliśmy wcześniej przyzwyczajeni. Inaczej sytuacja wygląda w przypadku tych, którzy czasowo powinni ograniczyć dawki przyjmowanej kofeiny, np. kobiet w ciąży, a inaczej w przypadku osób chorujących przewlekle. Inne czynniki będą uzasadniały ograniczenie kawy u osób z dolegliwościami układu pokarmowego, a inne u ciśnieniowców. Dlatego, jeżeli mamy jakiekolwiek wątpliwości, najbezpieczniej będzie skonsultować taką decyzję z lekarzem.
Choć niewiele się o tym mówi, duże znaczenie ma również sposób, w jaki ziarna kawy zostały pozbawione kofeiny. – Dekofeinizacji można dokonać z użyciem rozpuszczalników chemicznych. Za bardziej ekologiczny uważany jest jednak proces, w którym wykorzystuje się dwutlenek węgla pod bardzo wysokim ciśnieniem – mówi Joanna Sobyra, ekspert Segafredo Zanetti Poland. – Poddanie ziaren temu zabiegowi pozwala na zachowanie wszystkich walorów zapachowych i smakowych charakterystycznych dla tradycyjnej kawy – dodaje. Potwierdza to fakt, iż zakochani w kawie Włosi po wersję bezkofeinową sięgają równie często jak po tradycyjną.
Bezkofeinowa na wiele sposobów
Ponieważ kawa bezkofeinowa nie różni się smakowo od swojej pobudzającej siostry, można przygotować i podać ją na te same sposoby. W zależności od miejsca, sposobu i ilości kawy jaką wypijamy, możemy wybrać najbardziej odpowiednią dla nas formę opakowania. Jeśli wiemy, że kawa zostanie wykorzystana w czasie nie dłuższym niż 2 tygodnie, z powodzeniem wybierajmy tradycyjne opakowania kawy mielonej. Do jej przygotowania ekspres nie jest konieczny. Taką kawę zaparzyć można w tradycyjnej włoskiej kafetierze. – Jeżeli zależy nam na dłuższym utrzymaniu świeżości produktu lub wybieramy się w podróż, warto zdecydować się na ten porcjowany w hermetycznie zamkniętych, wygodnych saszetkach – radzi Joanna Sobyra z Segafredo Zanetti Poland. – Na rynku dostępne są zarówno porcjowane opakowania z kawą rozpuszczalną, jak i mieloną – dodaje ekspert. Coraz popularniejsze, zwłaszcza w biurach, stają się ekspresy kapsułkowe. Fani bezkofeinowej „małej czarnej” nie muszą się jednak martwić –ich kawa jest już dostępna również w tej wersji.