Co zapoczątkowało produkcję masową?

Czy wiesz kto był prekursorem rozwiązań stosowanych w produkcji masowej? Historia pierwszej linii produkcyjnej sięga roku 1913, kiedy to Henry Ford opracował sposób na szybsze i sprawniejsze wypuszczenie ze swoje fabryki samochodów modelu T.

Dzięki innowacyjnemu opracowaniu ruchomej linii montażowej, proces przygotowania jednego auta sukcesywnie skracał się z każdym dniem. To właśnie stąd cały świat zaczerpnął pomysły, jak przekształcić swoją produkcję na masową.

Cel

Cel Henry’ego Forda był prosty. Chciał on jak najszybciej wypuścić na rynek, jak największą ilość samochodów. By to zrobić trzeba było najpierw opracować konstrukcję auta i dostosować do niej linię montażową. Z racji tego, że model T miał być towarem masowym, nie mógł być zbyt skomplikowany, co wiązał się także z niższymi kosztami produkcji. Pan Ford chciał umożliwić posiadanie samochodu każdemu, a nie tylko najbogatszym. Często zdarzało się więc, że pracownicy za zarobione w fabryce pieniądze kupowali wytworzone przez siebie auta.

Technika

Początki były trudne, gdyż produkcję rozpoczęto metodą wytwarzania pojedynczych egzemplarzy. Dopiero kiedy skończono jeden brano się za następny. Czas pracy trochę się skrócił przez zastosowanie platformy, na której umieszczano pojazd i transportowano pomiędzy różnymi stanowiskami, ale były to zmiany bardzo nieznaczne.

Przełomem było zastosowanie maszyn, które same produkowały części i nawet montowały je w określonych miejscach. Kolejnym krokiem był przydział robotników na konkretne stanowiska pracy, gdzie wykonywali oni tylko jedną określoną czynność przez cały czas. Samochód jechał po linii prostej, przystając po kolei w różnych punktach, i tym samym znacznie szybciej dojeżdżał do jej końca. Nie tracono już czasu na zbędne przemieszczanie się ani poszukiwanie części.

Podział pracy na proste zadania spowodował, że koszty zmniejszyły się, gdyż nie produkcja nie wymagał już tylu wykwalifikowanych pracowników. Opierając swoją pracę m.in. na teoriach naukowych Samuela Colta, stale poprawiano wydajność i redukowano koszty poprzez np. zastosowanie części wymiennych.

Efekty

Chyba najważniejszymi następstwami tego co działo się w fabryce Forda była pełna synchronizacja linii produkcyjnej z pracującymi tam ludźmi. Na głównej taśmie transportowej przeprowadzano montaż samochodu (od podwozia do gotowego auta), a linie pomocnicze z boku dostarczały potrzebnych części, by nie trzeba było po nie gdziekolwiek chodzić. Tym sposobem, łącząc nieprzerwany model produkcji z szybszym tempem i prostymi zadaniami narodziła się produkcja masowa. W końcowej fazie co 10 sekund kończono kolejny samochód Forda. Ceny mogły więc być dużo mniejsze, a płaca wyższa, gdyż wydajność osiągnęła pułap wzorowy.

Warto wiedzieć

W najlepszym czasie, kiedy to z taśmy zjeżdżał model T, dniówka pracownicza wynosiła 5 dolarów. Rocznie blisko dwa miliony egzemplarzy tego auta opuszczało fabrykę, a każdy z nich kosztował jedyne 260 dolarów. Wyższa płaca doprowadziła do zmian w społeczeństwie (większa zamożność), a sama linia montażowa stała się bodźcem do rozpoczęcia rewolucji przemysłowej. Od tamtej pory wszystko się zmieniło, a nawiązania do wczesnych lat masowej produkcji możemy dostrzec nawet dzisiaj.

Dziękujemy autojet.com.pl za współpracę przy tworzeniu materiału.