Cały świat śni swój Amerykański Sen
Możliwość posiadania marzeń to jeden z piękniejszych przywilejów, jaki otrzymał człowiek. Dzięki nim możemy poprawić sobie nastrój, rozwijać wyobraźnię, ale co ważniejsze wyznaczać swoje cele życiowe. Nie każde marzenie jest przecież abstrakcyjne.
Osoba, która chciała by latać, może skończyć kurs pilotażu, a niezamożna rodzina zawsze ma szanse na wytypowanie właściwych liczb w losowaniu, co jest równoznaczne z wygraną kilku milionów. Często to właśnie do tego sprowadzają się nasze dążenia życiowe. Pieniądze. Mogą dać nam niemal wszystko. Przyjemnie jest je mieć i wydawać, nie martwiąc się o dzień jutrzejszy. Przyjemnie jest mieć swój Amerykański Sen.
Narodziny snu o posiadaniu
Amerykański sen nie bez powodu otrzymał właśnie taką nazwę, gdyż to właśnie na terenie Stanów Zjednoczonych doszło do jego narodzin. Ale po kolei. Cofnijmy się na chwilę do czasów Kolumba. Płynął on do Indii, a przybił do wybrzeża Ameryki Północnej. Wiek odkryć, jak to określają historycy, przyniósł nam nie tylko lepsze pojęcie o świecie, ale i pozwoli wielu z podróżników na wzbogacenie się – czasem poprzez przelew krwi tubylców, ale to opowieść na inną okazję. Człowiek w owym czasie mocno zasmakował w posiadaniu oraz realnej możliwości zdobycia bogactwa. Biedna część społeczeństwa zaczęła więc śnić o złocie i kamieniach szlachetnych. Niektórym udało zaciągnąć na statek i po dopłynięciu na nieznane na owe czasy lądy, uszczknąć dla siebie kawałek tortu, jako udział w łupach.
Wiek przemysłowy
Mijały wieki, a światem wstrząsały coraz to nowe konflikty, spory i wydarzenia. Przemysł się rozwijał, nauczyliśmy się wykorzystywać energię elektryczną i parową (później powstały silniki benzynowe). To wszystko bardzo ułatwiło rozwój szeroko pojętej produkcji. Do użytku weszła linia produkcyjna, naukowa metoda organizacji pracy, zaczęto wytwarzać pierwsze samochody, a Ameryka pięknie kwitła. Wielcy i bogaci niezmiennie pozwalali (i nadal to robią) śnić niższym klasom o dobrach luksusowych i prestiżu z nimi związanym. To zaczęło coraz bardziej napędzać gospodarkę i dało mocne fundamenty pod rozwój produkcji masowej. Reszta świata zaczęła dostrzegać potencjał Stanów Zjednoczonych. W końcu doszło do tego, że ten ogromny kraj stał się marzeniem i celem. Zaczęto go postrzegać jako lekarstwo na wszystkie smutki i niedostatek. To tam zrodził się trend (już nie zwykła potrzeba nabycia podstawowych artykułów) posiadania. Stamtąd pochodzi kanon tego, co czyni nas zamożnymi.
Sen, który śni cały świat
Obecnie mamy nowe technologie i marzenia o dostatku (bliższe spełnienia lub dalsze). Wystarczy chwile się zastanowić o czym śni większość obywateli Ziemi – niezależnie od kraju. Pierwszym i najbardziej wyraźnym marzeniem są pieniądze, a dopiero po tym to, co możemy przy ich pomocy nabyć. Mamy tu więc:
– dom lub mieszkanie,
– samochód,
– najnowszą technologię,
– dobre jedzenie (wizyty w restauracjach),
– nowoczesne wnętrza, zaprojektowane według najnowszych trendów,
– markowe ubrania itd.
Zależnie od zakątka świata sen ten różni się szczegółami. Dużo pracujemy by go osiągnąć we własnym zakresie. Całe życie do niego dążymy. Czasem się nam udaje, a wtedy przychodzi większe pragnienie. Bogacić się, oto Amerykański Sen, który opanował nasze życie. Wygoda i przyjemność to jego wyznaczniki i nasz cel. Gorzej jednak kiedy podczas tych dążeń zatracamy samego siebie. Niby każdy z nas jest coraz bardziej indywidualny, jednak w tej sytuacji możemy niezwykle dobrze dostrzec, że pieniądze i posiadanie to uniwersalny cel (dziękujemy ci za to Ameryko i bądź przeklęta).
Artykuł powstał we współpracy ze sklepem Porsche Design.