Kolizja z dzikim zwierzęciem…
Co robić, gdy trafiła się kolizja z dzikim zwierzęciem? Gdy na drogę niespodzianie wtargnął dzik, sarna czy jeleń?
Kiedy mamy kolizję ze zwierzęciem gospodarskim, to, o ile ustalimy właściciela, sprawa jest prosta. Właściciel zwierzęcia ponosi odpowiedzialność za szkody wyrządzone przez zwierzę i twoje straty pokrywane są z jego polisy OC lub z prywatnej kieszeni.
Co jednak, gdy na drogę wtargnie dzikie zwierzę? Gdzie szukać odszkodowania?
Do kolizji z udziałem dzikich zwierząt na naszych polskich drogach dochodzi bardzo często. Nie tylko pogłowie zwierząt jest tutaj problemem, ale też fakt, że po naszych drogach porusza się coraz więcej samochodów, jeździmy z większą prędkością, niż 20 czy 30 lat temu, a nasze drogi w większości nie są zabezpieczone przed dzikimi zwierzętami. Od pól i lasów odgradza się niektóre drogi ekspresowe oraz autostrady. Pozostałe drogi są do swobodnej „dyspozycji” dzikich zwierząt, dla których pędzące auto nie jest automatycznie drapieżnikiem i nie wywołuje w nich chęci natychmiastowej ucieczki.
Problemów w takim wypadku nie mają tylko posiadacze polisy AC
W przypadku, gdy pod koła twojego samochodu wtargnie zając czy lis, uszkodzenia auta są jeszcze stosunkowo niewielkie. Natomiast uderzenie w dzika, jelenia czy choćby sarnę może okazać się bardzo poważne, gdzie uszkodzenia pojazdu mogą być znaczne, a urazy pasażerów czy kierowcy nawet śmiertelne.
Jak powinieneś zachować się w takiej sytuacji? Pytanie jest o tyle zasadne, że jeździmy różnymi samochodami, mamy różny stan kont, a ubezpieczenie Auto Casco posiadają najczęściej użytkownicy nowszych modeli samochodów. Co jednak z właścicielami starszych pojazdów, tymi, którzy liczą grosz do grosza i na ubezpieczenie starego grata nie mają pieniędzy, a jednocześnie ów stary grat często jest dorobkiem życia?
Policja – wzywać czy nie?
W przypadku, gdy nie posiadasz ubezpieczenia AC, sytuacja jest bardziej złożona. Kierowcy często w takiej sytuacji wzywają policję, dzięki czemu uzyskują gwarancję, że ich pojazd był sprawny, miał ważne dokumenty i że oni, jako kierujący pojazdem, byli trzeźwi. Jednak, w przypadku, gdy nie ma rannych lub zabitych, wzywanie patrolu nie jest obowiązkowe. Może stanowić również humanitarny gest, gdyż policja zawiadamia właściwy Obwód Łowiecki, straż leśną lub leśniczego, co skutkuje przyjazdem przedstawiciela lokalnego Koła Łowieckiego w razie, gdy trzeba dobić ranne, cierpiące zwierzę. Trzeba też pamiętać, że nie każdy ubezpieczyciel wystawiający polisę AC wymaga protokołu policyjnego z miejsca zdarzenia.
Kiedy i skąd można uzyskać odszkodowanie inne niż z polisy AC?
- W przypadku, gdy do zderzenia ze zwierzęciem dojdzie na autostradzie, sprawa jest prosta. Autostrada, zgodnie z polskim prawem musi być ogrodzona, jeśli zwierzę znajdzie się na autostradzie, świadczy to o zaniedbaniu zarządcy autostrady i to on powinien wypłacić należne odszkodowanie. W przypadku odmowy, można śmiało założyć sprawę w sądzie.
-
Obwód łowiecki na terenie którego doszło do kolizji w przypadku, gdy udowodnisz, że zwierzę znalazło się na ulicy, uciekając przed nagonką lub myśliwymi.
-
Zarządca drogi – jeśli droga nie była oznakowana znakiem ostrzegawczym A-18b- „zwierzęta dzikie”, który równocześnie określi, na jakim odcinku drogi należy zachować ostrożność
Faktem jest, że są to sprawy dosyć trudne do rozwikłania i uzyskanie odszkodowania może być trudne, aczkolwiek nie niemożliwe.
Kiedy najczęściej dochodzi do kolizji z dziką zwierzyną?
Najczęściej tego typu zdarzenia mają miejsce nad ranem lub o zmierzchu, kiedy robi się szaro, a zwierzęta wracają lub wychodzą ze swoich kryjówek. Kiedy zauważysz zwierzę na poboczu, kiedy w ciemności błysną ci na poboczu oczy, zwolnij, lub stań. Pamiętaj, że za jednym zwierzakiem, który zdążył przebiec drogę przed twoim autem, może za chwilę przebiec reszta stada.
Zbliża się sezon urlopowy, niedługo majówka. Jedź ostrożnie, na pewno dojedziesz.
Autor artykułu
Artykuł przygotowała firma Pat-Car z Płocka zajmująca się pomocą drogową i wynajmem aut.